Uncategorized

Samotnia. Czesc pierwsza

Samotnia. Czesc pierwsza
Zrzucila na podloge zwiewna sukienke. Wygiela ramiona do tylu w poszukiwaniu zapiecia od bialego stanika. Znalazla i sprawnym ruchem palców odpiela go. Biustonosz wyladowal obok czarnej sukienki. Spojrzala w lustro. Lubila patrzec na swoje nagie cialo. Nie uwazala tego za próznosc. Wrecz przeciwnie. Dlugie spacery, jazda na rowerze, basen. O tak, takie cialo samo sie nie robi.

Kciukami chwycila pasek majtek. Kokieteryjnie pociagnela nimi w dól i w góre, uginajac kolana. Usmiechnela sie. Z checia sprawdzilabym sie na scenie, pomyslala. Striptease musi byc ekscytujacy. Sciagnela majtki i rzucila je w okolice biustonosza. Spojrzala w odbicie w lustrze na miejsce, które zakrywal ten koronkowy material.

– Trzy tygodnie – powiedziala na glos, choc wiedziala ze nikt jej nie uslyszy. – Czas najwyzszy sie tym zajac – wyjela z szuflady komody przyrzady do golenia. Zalozyla na stopy japonki i skierowala sie do drzwi.

Domek byl pusty, a i okolica odludna. Lubila jezdzic z nim do tej samotni. Tylko góry i las. Rozlozyla recznik w brodziku prysznica, po czym weszla do kabiny. Chwycila pokretlo od kranu i delikatnym ruchem pociagnela. Zrobila krok do tylu. Miala nadzieje, ze woda nie bedzie ani za goraca, ani zbyt lodowata. Nie byla. Dostosowala temperature i zwiekszyla cisnienie. Siegnela po plyn do kapieli. Borówkowy. Nalozyla na dlon i sprawnym ruchem rozmazala plyn na ramionach, piersiach, brzuchu, nogach. Dokladnie zmyla plyn i zabrala sie za pozbycie zbednych wlosów na jej wzgórku.

Po zabiegu wyszla z kabiny i niezbyt dokladnie wytarla. Zamierzala sie opalac, a lubila lekko wilgotne cialo podczas slonecznej kapieli. Zalozyla japonki i pomaszerowala do pokoju. Z lózka podniosla telefon komórkowy i sluchawki. Z lodówki wyjela butelke z woda mineralna i skierowala sie na taras. Zalozyla sluchawki i wlaczyla radio. Fale jej ulubionej stacji rmffm byly juz ustawione. Rozlozyla recznik i polozyla sie na przygotowanym wczesniej drewnianym lezaku. Zamknela oczy i poddala sie dzialaniom sierpniowych promieni slonecznych.

Seweryn wyjal z kieszeni klucz do drzwi wejsciowych. Wlozyl go do zamka i przekrecil dwa razy. Byl znacznie wczesniej niz planowal. Wszedl do kuchni i otworzyl lodówke w poszukiwaniu zimnego napoju. Znalazl jedynie litrowa Pepsi, w polowie wypelniona plynem.

– Mogli zabrac ten cukier ze soba – odezwal sie wyraznie zdegustowany.

Seweryn niechetnie wzial w dlon butelke ciemnego i zimnego plynu i nalal do szklanki. Do reki wlozyl dlugopis i na drzwiach lodówki odnalazl kartke.

– “WODA!!” – napisal. – Duzo wody.

Wszedl do pokoju. Od razu zauwazyl otwarte drzwi na taras. Zza lezaka wystawaly jasne wlosy Wiktorii.

– Juz jestem – powiedzial.

Nikt nie odpowiedzial. Podszedl blizej. Zauwazyl zwisajacy kabel od sluchawek. No tak, pomyslal, zlodziej by wyczyscil dom, a ona nic by nie zauwazyla.

– Hej! – krzyknal. – Juz jestem!

Cisza. Podszedl blizej i juz mial ja szturchnac za glowe gdy nagle zamarl. Jego oczom ukazalo sie nagie cialo. Spojrzal na jej biust ociekajacy potem, który spowodowal 30-stopniowym upal. Jej piersi mialy idealna wielkosc. Idealna dla jego dloni. Skierowal wzrok na jej swiezo ogolona cipke. Poczul, jak jego slipy staja sie mniejsze. Przelknal sline. Stal tak dluzsza chwile, co raz to zmieniajac wzrok to w góre, to w dól. Nie mógl przestac.
Mial ochote jej dotknac. Pocalowac okragle sutki, wsunac palce w to sliczne lono. Zawahal sie. Z kieszeni wyjal telefon i zrobil kilka zdjec. Nie mógl uwierzyc w te scene. Mial wrazenie, ze spi. Te zdjecia z pewnoscia beda dla niego dowodem, ze to nie sen. Wycofal sie do domu.
W przedpokoju odnalazl portfel i klucze do auta, po czym wyszedl z domu i zamknal drzwi na klucz.

Ze snu obudzil ja dzwiek dzwonka. Spojrzala na wyswietlacz. Napis “Seweryn” zdradzal, kto wybudzil ja ze snu, ratujac tym samym od oparzenia.

– No heeej
– Bede w domku za kwadrans. A Ty?
– Ja juz jestem.
– Jestem w sklepie. Czy cos kupic dla ciebie?
– Wode do picia.
– To mam. Cos jeszcze?
– Borówki, maliny i banany. Zrobie salatke owocowa na sniadanie.
– Jak sobie zyczysz – rozlaczyl sie.
Spojrzala na swoje nagie cialo. Jak dobrze, ze zadzwonil, pomyslala. Mogla byc niezla scena. Wyjela z uszy sluchawki i poszla do pokoju. Znalazla luzne szorty i obcisla koszulke. Nie znosila bielizny.

– Jakies plany na jutro? – zapytala gdy po kolacji ogladali telewizje. Miala nadzieje na ponownie wolny domek. Lubila opalanie nago z dwóch powodów. Brak sladów po bikini i wiatr delikatnie ocierajacy jej cialo.
– Raczej nie – odpowiedzial. – Dlaczego pytasz?
– Bez powodu – sklamala.
– Chcialas zostac sama?
– Nie, dlaczego?
– Nagie kapiele sloneczne – Wiktoria spojrzala na niego ze zdziwieniem. – Bylem w domu jak spalas na tarasie.
Odwrócila wzrok. Zaczerwienila sie. Instynktownie zakryla swoje piersi i krocze dlonmi, tak jak gdyby jej ubrania byly wykonane z przeswitujacego materialu.
– Nie masz powodu do wstydu. Masz bardzo piekne cialo. Sliczne piersi – wzial gleboki oddech – to grzech, ze chowasz je przed swiatem.
– To bardzo mile, co mówisz. Wiedziala ze pochwala z jego ust jest wyjatkowa i na pewno szczera.
– Jestes naturystka?
– Yyyy – zawahala sie. U siebie nie mam jak. Tylko w Twoim domku mam taka mozliwosc.
– Jezeli o mnie chodzi – zaczal – mi to nie przeszkadza. Jezeli masz ochote, mozesz sie opalac toples. Z przyjemnoscia popatrze na twoje piersi.
Spojrzala na Seweryna. Nie wierzyla w to co mówi. Bez slowa odwrócila sie w strone telewizora i kontynuowala ogladanie filmu. Ale myslami byla juz gdzie indziej.

Tuz po 9 obudzila go cicha muzyka dobiegajaca z kuchni. Ciekawe czy nadal nie bedzie sie do mnie odzywac, zastanowil sie. Istotnie, od wieczornej rozmowy przy telewizorze powiedziala do niego tylko jedno slowo “dobranoc”. Zatrzymal sie przed kuchnia. Stala odwrócona do niego plecami. Nie musial widziec jej piersi, by wiedziec, ze nie miala na sobie stanika. Ubrana byla jedynie w dolna czesc stroju jej brazowego bikini.

– Dzien dobry – powiedzial.
– Dzien dobry – odpowiedziala nie odwracajac sie.
– Widze, ze jednak postanowilas opalac sie toples.
– Niekoniecznie tylko opalac – spojrzala sie w jego oczy. – Zapowiada sie goracy dzien, a ja nie lubie obcislych koszulek.

Przez caly dzien czula na sobie jego wzrok. Nie tyle na sobie, ale na swoich piersiach. Pochlebialo jej to. Czula sie swobodnie w jego towarzystwie. A jej biust równiez na tym skorzystal. Opalila sie perfekcyjnie. Zastanawiala sie jak pozbyc sie cienkiego paska wokól pasa. Jedynym sensownym rozwiazaniem bylo pozbycie sie majtek.
Nic za darmo, pomyslala. Nie bede sama paradowala na golasa. Tez go rozbiore. Zasmiala sie glosno.

– Co cie rozbawilo? – spytal ja.
– Co powiesz na “scrabble”? Ale tylko na “swinskie” slówka.
– Hmm… ciekawy pomysl – usmiechnal sie równiez.
– Wyjmij z lodówki piwo. Ja pójde po gre.
W pokoju zdjela zbyt ciasne figi. W kroczu dostrzegla czerwone slady od paska. Zajrzala do szafy. Co by tu zalozyc, pomyslala. Chwycila wyjatkowo luzne ciemnogranatowe szorty.
– Idealne – rzekla i jeszcze raz spojrzala w lustro.
Ubrana jedynie w spodenki poszla do pokoju. Tam czekal juz na nia przygotowany stolik z pokalem piwa. Seweryn podszedl do niej.
– Nie pij za duzo – opuszkiem palca wskazujacego dotknal ja w okolice pepka. – Bo od piwa zacznie ci brzuszek rosnac.
– Nie bój sie. Jutro jade na rower. Ty tez powinienes – poklepala go po brzuchu, nizej niz on.
Usiedli naprzeciwko siebie. Seweryn na sofie, Wiktoria na fotelu. Na planszy pojawialy sie wyrazy formalne, jak i mniej formalne. Penis, srom, cycki, fiut, pochwa, lechtaczka, stosunek, napletek, pracie i inne. Siedziala wygodnie. Dostrzegla, ze czesciej spoglada na jej szorty niz na nagie piersi, które tak adorowal przez caly dzien.
– A swoja kiedy golilas? – zapytal ja gdy tylko ulozyla slowo “cipka”. – Wyglada na swiezo golona.
– Wczoraj w poludnie – spojrzala w szpare pomiedzy nogawka szortów.
No wreszcie, pomyslala. Siedze z rozlozonymi nogami od godziny, a on dopiero teraz o tym wspomina. Przeciez nie zalozyla luznych szortów z kaprysu.
– Dlaczego zdjelas dól od bikini? Byl bardzo ladny – zapytal.
– Nie mówiles, ze sie tobie podobaja. Moge je zalozyc z powrotem, jezeli chcesz.
– Nie, nie – odpowiedzial szybko– Twoja cipka podoba mi sie bardziej. Moze i ja tez uwolnisz, tak jak piersi?
– Hmmm – na to pytanie czekala caly wieczór. – Wlasciwie, to czemu nie – zastanawiala sie glosno. – Ale to byloby nieuczciwe.
– To znaczy? – zapytal zaniepokojonym glosem i ulozyl slowo “rzniecie”…
– Ze ja paraduje tu nago – zauwazyla. – Ty masz mozliwosc podziwiania mojego ciala, a ja nic.
– Co masz na mysli?
– Tez bym chciala podziwiac meskie cialo – dostrzegla przelkniecie sliny. Ale tak jak myslala, nie zastanawial sie dlugo.
– Rozbieramy sie teraz? – zdziwila ja jego bezposredniosc.
– Tak – odpowiedziala wstajac. Chwycila za pasek i zsunela spodenki o centymetr.
– Czekam na ciebie – usmiechnela sie kokieteryjnie.
Seweryn wstal i zdjal t-shirt. Jej oczom ukazal sie jego nagi tors. Ten sam, który widziala w trakcie popoludniowej kapieli slonecznej. Zsunela szorty o kolejny centymetr. Wciaz wpatrywal sie w jej zasloniete lono. Rozwiazal sznurek w pasie i sciagnal spodnie. Wiktoria spojrzala na wypuklosc w jego slipach. Musial sie niezle nakrecic, pomyslala z satysfakcja. Niepewnie chwycil za slipy.
– Dalej, dalej – pogonila go. – Nie masz sie czego wstydzic – usmiechnela sie nadal patrzac na jego schowanego penisa.
– Wiadomo – powiedzial z satysfakcja, po czym zdjal swoje slipy i uwolnil swojego “malego”.
Musial poczuc sie pewniej po moich slowach, pomyslala. Spojrzala na stojacego na bacznosc kutasa. Dlugi, prosty, gruby, zdawalo sie ze patrzyl w jej piekne oczy. Ciekawe jakie to uczucie go dotykac, zamyslila sie.
– Hej! – ocknela sie. – Twoja kolej – zniecierpliwiony glos Seweryna przypomnial jej o umowie.
Powoli sciagnela szorty. Dostrzegla jak jego penis drgal co chwile.
– Jestes sliczna, Kocie – powiedzial.
– Twój kutasek twierdzi, ze mówisz prawde – zasmiali sie. – Tylko troche zarosniety – skrzywila sie lekko. – Jutro cos z tym zrobimy.
I tak ubrani, w stroje Adama i Ewy, szybko dokonczyli gre…
– Jutro rano idziemy na rower – odezwala sie Wiktoria gdy stala juz przed lózkiem. – Nago.

Bunlar da hoşunuza gidebilir...

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir