Uncategorized

Poranek z Marta

Amateur

Poranek z Marta
Obudzilem sie czujac pragnienie. Siegnalem po butelke z woda stojaca obok kanapy. Napilem sie i popatrzylem na
spiaca obok mnie kolezanke. No tak. Marta pracowala ze mna w jednej firmie. Od dawna flirtowalismy a wczoraj bylismy razem na pozegnaniu kolegi, który zmienial prace. Wypilismy kilka drinków i zaproponowalem zebysmy urwali sie z lokalu do mojej kawalerki. Zgodzila sie z usmiechem, juz w taksówce zaczelismy sie calowac. Na miejscu powiedziala, ze chce wziac prysznic. Pamietam, ze dolaczylem do niej, mydlilismy sie chichoczac, potem byl szybki seks pod strumieniami cieplej wody a jeszcze potem…. cóz, zmeczenie i wypity alkohol wziely góre i zasnelismy.
Patrzylem teraz jak lekko oddycha przez sen. Odsunalem koldre. Marta spala na boku tylem do mnie ubrana tylko w mój t-shirt. Bezwstydnie podziwialem jej kragle posladki wypiete w moim kierunku. Wzialem jeszcze lyka wody, odstawilem butelke i delikatnie przytulilem sie do niej. Nie widzialem jej twarzy ale chyba jej to nie obudzilo. Objalem ja ramieniem i wsunalem dlon pod koszulke. Dalej spala. Przesunalem dlonia po brzuchu w kierunku piersi. Mój palec odszukal jej sutek i zaczal go delikatnie pocierac. Poczulem jak momentalnie twardnieje. Marta westchnela i odwrócila glowe w moim kierunku.
– Lubie takie pobudki – zamruczala i pocalowala mnie w usta.
Zaczelismy sie namietnie calowac a nasze jezyki splataly sie jak dwa sliskie wegorze. Poczulem jak mój kutas budzi sie do zycia. Poniewaz nie mialem nic na sobie Marta tez to poczula bo stwardnial i oparl sie o jej posladek. Przenioslem reke z piersi miedzy jej rozchylone nogi. Poczulem wilgoc. Marta przerwala pocalunki i powiedziala:
– Daj mi go do buzi…
Uniosla sie sciagajac koszulke. Chciala pochylic sie w kierunku mojego podbrzusza ale zatrzymalem ja i popchnalem na plecy. Oparlem swoje kolana po bokach jej tulowia i podpierajac sie jeszcze jedna reka nad jej glowa podsunalem twardego i sterczacego kutasa do jej twarzy. Z usmiechem zlapala go dlonia i delikatnie sciagnela skórke odslaniajac ciemnoczerwony zoladz.
– Cudownie… – szepnela.
Bez ceregieli, zdecydowanym ruchem wziela mnie do ust i kilka razy namietnie poruszyla glowa obciagajac z wprawa. Po chwili wypuscila mnie na zewnatrz tylko po to zeby oblizac glówke i wyznac:
– Uwielbiam to. Nic na to nie poradze, taka jestem i juz.
– Jestes cudowna – odpowiedzialem.
Zlapalem czlonek reka i obsunalem sie troche. Potarlem mokrym od sliny zoledziem o jej sterczacy sutek i po chwili znowu podalem go jej do buzi. Przejechala jezykiem po calej dlugosci czlonka, ocierala sie twarza i na moment wziela do ust moszne. “Cholera, naprawde to lubi” pomyslalem gdy ssala woreczek i obrabiala go jezykiem. Bylem w siódmym niebie. Znowu wziela kutasa do buzi i zaczela obciagac, rytmicznie i zachlannie. Obie dlonie polozyla na moich posladkach lekko je sciskajac i mietoszac. Przestala ruszac glowa, oparla sie o poduszke i pociagnela mnie za soba. Teraz ja zaczalem sie poruszac. Pomalutku posuwalem ja w usta uwazajac zeby nie wejsc za gleboko ani nie wyskoczyc na zewnatrz. Regulowala moje ruchy trzymajac mnie za posladki. Puscila mój tylek i siegnela do mojej klatki piersiowej. Nasze oczy spotkaly sie, jej palce zaczely piescic moje sutki a ja zaczalem jeczec z rozkoszy. W koncu odsunalem sie, nie chcialem zbyt szybko wytrysnac, a czulem ze zaraz sie nie powstrzymam. Popatrzyla na mnie z nagana.
– Gdzie uciekasz, jeszcze nie skonczylismy…
– Wiem, ale teraz moja kolej. Ja tez uwielbiam lizac…
Usmiechnela sie szeroko.
– No to teraz ty sie kladz – zakomenderowala.
Ulozylem sie wygodnie na plecach ze sterczacym i mokrym od sliny kutasem a Marta opadla okrakiem nad moja twarza. Jej cipka byla bardzo mokra, wargi lekko rozchylily sie gdy przejechalem po nich koniuszkiem jezyka. Wodzilem nim przez cala dlugosc szparki, powoli wsadzalem go glebiej do mokrej cipki tak gleboko jak tylko moglem. Marta przymknela oczy, odchylila glowe i zaczela cichutko mruczec. Jedna reke unioslem do jej twarzy wkladajac jej palec do ust, który od razu zaczela ssac.
– Scisnij piersi – rozkazalem. Zrobila to sciskajac obiema dlonmi piersi tak, ze palcami jednej reki moglem pocierac oba sutki jednoczesnie. Marta zaczela ciezko dyszec gdy wargami zlapalem jej nabrzmiala lechtaczke i zaczalem ja ssac. Piescilem ja w ten sposób dluzsza chwile zmieniajac szybkosc i sile ruchów. Moja partnerka byla bardzo podniecona, przestala ssac mój palec i zaczela juz calkiem glosno jeczec.
– O tak, jak mi dobrze, o tak… liz mnie, wlasnie tak… liz moja cipe. Juz nie moge, chodz, wsadz mi!
Przestalem ja piescic i wysunalem sie z pomiedzy jej ud. Zdyszana opadla do na czworaka mocno wypinajac sie swój slicznie zaokraglony tyleczek. Najwyrazniej chciala, zebym ja wzial od tylu.
Zblizylem sie z ciagle sterczacym kutasem ale zamiast w nia wejsc zaczalem ja znowu lizac. Zanurzylem twarz w jej mokrej szparce, wrecz wtulilem sie w nia. Mój nos znalazl sie w jej cipce a wargi i jezyk zassaly lechtaczke. Moja twarz wrecz topila sie w jej sokach. Marta znowu zaczela jeczec.
– Jeszcze… nikt… mnie… tak… nie… lizal.. – wydyszala pomiedzy jekami – cudownie… och jak cudownie…
Postanowilem isc za ciosem, wsadzilem jej jeden palec do cipki a jezykiem przejechalem po slicznie wypietej d**giej dziurce. Marte przeszyl dreszcz, poczulem jak sie spina.
– No co ty, ja…
Nie zwracajac na nia uwagi zaczalem bezwstydnie lizac jej tylek pieszczac palcami cipke.
– Nie podoba ci sie? – zapytalem – mam przestac?
– Ani mi sie waz! – wyszeptala.
Doprowadzilem ja do krzyków pieszczac i lizac jej obie dziurki. W koncu ustawilem sie za nia i wsunalem kutasa w mokra i gotowa cipke. Zlapalem ja za biodra i zaczalem mocno posuwac. Marta opadla twarza na poduszke glosno jeczac. Poczulem jak reka masuje sobie lechtaczke. Kiedy jej krzyk przybral na sile zwiastujac orgazm wsadzilem jej powoli w pupe posliniony koniuszek kciuka. Znieruchomiala i krzyknela glosno, czulem jak jej odbyt zaciska sie w skurczach na moim palcu. Dochodzila glosno a ja poczulem, ze na mnie tez juz przyszla pora. Wyszedlem z niej i trysnalem gestym strumieniem spermy na jej wypiete posladki. W koncu opadlismy razem na poslanie oboje dyszac jak po dlugim biegu. Pocalowalismy sie spleceni nogami, sklejeni potem, sokami z cipki i sperma, zmeczeni i szczesliwi.

Bunlar da hoşunuza gidebilir...

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir